budownictwo

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.




Artykuł Dodaj artykuł

Spory o piwnice

Dawniej spory toczono o mury, albo o miedzę. Dzisiaj o piwnice. Nie to, żeby teraz nie było procesów o mury i miedze.

Logo Mieszkanie i WspólnotaDawniej spory toczono o mury, albo o miedzę. Dzisiaj o piwnice. Nie to, żeby teraz nie było procesów o mury i miedze. Są. Ale piwnica w naszych czasach dominuje.

Pani Agata z Warszawy miała dwie piwnice. Tak było zawsze, od kiedy tata w latach 60. otrzymał mieszkanie. Ale przyszło nowe i zarząd wspólnoty doliczył się, że pani Agata zajmuje za dużo. Każdemu należy się jedna piwnica, stwierdził i zaczął egzekwować. Protest pani Agaty był ostry, uzasadniony argumentami, że ta piwnica należy do jej rodziny od siedemdziesięciu lat.

- Dlaczego odbieracie?
- Bo jest częścią nieruchomości wspólnej.
- A czyja była do tej pory?
- Niczyja.
- Teraz stała się komuś potrzebna?
- Tak, bo teraz należy do wszystkich właścicieli.
- Co z nią wszyscy mogą zrobić?
- Mogą ją wydzierżawić.
- Komu?
- Możemy pani.
- Za ile?
- Za 200 złotych miesięcznie.
- Cooo? Tyle pieniędzy za te graty uskładane przez kilkadziesiąt lat?

Wspólnota odzyskała piwnicę.

Innego typu problem „piwniczny” ma wspólnota z Legionowa. Waśnie zaczęły się, gdy do jednego z mieszkań wprowadzili się nowi sąsiedzi. Pech chciał, że ich piwnica znajduje się tuż pod mieszkaniem pani Bożeny. Zimą pani Bożena zaczęła marznąć. Chłód ciągnie od podłogi, czyli od piwnicy. Zimniej, bo jej właściciele mają stale otwarte okno w piwnicy.

- Nie otwarte, a uchylone – odpierają atak sąsiadki. I będzie uchylone, bo w piwnicy są warzywa i owoce, musi więc być wietrzona. Gdy są mrozy, okno się zamyka, żeby warzywa nie pomarzły – tłumaczą. Pani Bożena marznie niestety również w dni mniej mroźne. Wzywa więc zarząd do rozwiązania problemu. W spór angażuje się coraz więcej sąsiadów.

Niektórzy wykrzykują:

- Sama wyziębia mieszkanie, nie tylko zresztą swoje, bo stale otwiera balkon, żeby wypuścić smród po papierosach, kopci jak komin fabryczny! I to cały rok! Latem nie da się otworzyć okna, bo dym z papierosów wdziera się do mieszkań. Żadna wentylacja nie nadąży wyciągać.

Na panią Bożenę pada też podejrzenie innych złych uczynków. Kto, jak nie ona, rozlał śmierdzący pokost pod drzwiami „zimnej” piwnicy? Kto wylał ropę przez uchylone okno?

Za rękę sprawcy się nie złapało, ale podejrzenia są. Właściciele zimnej piwnicy, powołują się też na prawo, które stanowi, że nie należy utrudniać życia sąsiadom. No, właśnie.

Obie zwaśnione strony żądają od zarządu „podjęcia działań”. Zarząd jest w kłopocie i zadaje za naszym pośrednictwem pytanie czytelnikom: „Co robić?”

Zanim czytelnicy odpowiedzą, przypomnijmy opowiastkę.

Pewien filozof, którego proszono o poradę w równie trudnej sprawie, poradził:

- Wezwać skłócone osoby do zrobienia rachunku sumienia, ale nie sumienia sąsiadki, tylko swojego. Dotyczy to też ateistów.

Są i inne pomysły, podajemy je pod rozwagę P.T. Czytelników:

Pierwszy: zamurować okno.

Drugi: wstawić od zewnątrz drugie okno, które nie będzie się otwierało.

Trzeci: nakazać właścicielce piwnicy ocieplić ściany, stropy i podłogę tego pomieszczenia – niech ma chłodnię.

Czwarty: obciążyć sąsiadkę kosztami wypuszczonego przez okienko ciepła.

Redakcyjni pesymiści są, niestety, zdania, że nic nie pomoże, panie nadal będą się kłóciły. A może któraś zdecyduje się zmienić mieszkanie?

Artykuł został dodany przez firmę


Inne publikacje firmy


Podobne artykuły


Komentarze

Brak elementów do wyświetlenia.